Pogadaj z nami :D

czwartek, 24 sierpnia 2000

Qui audit lucra

 

               
Głupszy Tashiro z prawej, mądrzejszy Tasuke z lewej.

Urodził się w rodzinie ubogiej, znanej jednak pod nazwiskiem Kazuki dzięki ojcu, który to można by rzec codziennie styczność miał ze strażą królewską, kiedy to po raz kolejny nie umiał utrzymać nerwów na wodzy wobec sarkastycznych uwag ludzi z wioski. szydzących z ich biedy i niedostatku, jak i wiecznie pijanej głowy mężczyzny. Pochodzili oni bowiem z Zachodniej Ćwiartki krainy Acarlei, która rodzinna była obecnemu władcy ów krainy. Mieli oni dwóch synów. Ten młodszy zyskał imię Tashiro od matki, ten starszy Tasuke od ojca, chociaż różnicą jaka zawisła między nimi było zaledwie parę minut, to podobni byli jak dwie krople wody.
A głównym bohaterem jest właśnie Tashiro, który przeżywszy już swoje dziewiętnaście lat może pochwalić się arcy ciekawą historią nieusłuchanego gówniarza, pakującego się codziennie w coraz to nowsze kłopoty. Bo zawsze to on był ten "niedobry bliźniak",  nieumiejący utrzymać jęzora za zębami, wieczorami wracający do domu z nowymi siniakami - będący odzwierciedleniem swojego ojca. Ni to brat, ni to rodzice nie umieli poradzić sobie z wybuchową naturą chłopaka. Często zaczęte przez niego bójki kończył Tasuke, który starał się pilnować go na każdym kroku, by nie narobił jeszcze większego wstydu rodzinie. Lecz nawet i to nie pomagało poskromić Tashiro. Dlatego właśnie decyzja podjęta przez matkę i ojca bliźniaków była nieodłącznym elementem początku przygody, która rozpoczęła się w dniu, kiedy to oboje w wieku lat piętnastu wyruszyli w pierwszą, prawdziwą podróż.
W czasie jej Tashiro zmądrzał nieco, co przyszło również i z wiekiem, jednak nie do końca, gdyż nadal działał swojemu bratu mocno na nerwy, sprowadzając nic nowego jak kłopoty, przez co nigdy nie mogli osiąść na jednym miejscu zbyt długo. Przyszedł więc i taki dzień, gdy młodszemu z bliźniaków niestety nie dopisało szczęście, zadzierając z ludźmi, którzy byli ostatnimi, z jakimi kiedykolwiek zechciałby mieć styczność. Zginąłby, gdyby nie Tasuke, który poświęcając własne życie uratował brata, sam rzucając się śmierci w objęcia.



I został sam.
Uciekł jak ten ostatni tchórz, najdalej od tego wszystkiego, wcześniej chowając ciało Tasuke. Tego dnia nigdy w życiu nie był jeszcze tak wściekły.
Wściekły na siebie, za swoje bezmyślnie zachowanie w skutkach którego stracił najważniejszą osobę, do czego ani razu nie przyznał się. Nie mając jednak wyboru, na grobie zostawił rzeczy zmarłego, chcąc wyruszyć w dalszą podróż, lecz coś dziwnego leżącego w torbie bliźniaka przykuło jego uwagę. Ciekawość wzięła górę nad całą resztą, a wkrótce i ogromne zdziwienie, kiedy to w jego dłoniach znalazło się śnieżnobiałe jajo.
Smocze jajo, ale czy on by się w ogóle o tym domyślił? 
Wykluła się z niego smoczyca, która z czasem stała się przyjaciółką, obrońcą, jak i dobrą ciotką często bijącą po łbie za głupie pomysły. Razem postanowili dołączyć do Akademii, gdzie będą szkolić swoje umiejętności.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz